Paraliżująca świat pandemia koronawirusa, choć jest problemem przede wszystkim natury medycznej, wywiera z każdą godziną coraz bardziej zauważalny wpływ również na inne dziedziny życia – zamykane są szkoły, instytucje publiczne, odwoływane imprezy kulturalne czy sportowe, radykalnie ograniczane możliwości przemieszczania się. To również istotny problem dla przedsiębiorców, którzy mają lub mogą mieć poważne trudności z realizacją zawartych umów.

Z tego względu rodzi się pytanie, czy fakt wystąpienia epidemii (pandemii) może zwolnić przedsiębiorców z odpowiedzialności za niewykonanie bądź nienależyte wykonanie zobowiązań wynikających z umów? Czy może być ona uznana za siłę wyższą, a jeśli tak to jakie wiążą się z tym konsekwencje? Co więcej, w jaki sposób działać teraz, a jak można chronić się przed podobnymi sytuacjami w przyszłości?

 

Siła wyższa na tle polskiego prawa cywilnego

Zgodnie z ogólną zasadą odpowiedzialności kontraktowej, dłużnik obowiązany jest do naprawienia szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania. Wyjątek stanowi sytuacja, w której niewykonanie lub nienależyte wykonanie jest następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi.

Okolicznością niezawinioną przez strony może być na przykład wystąpienie siły wyższej – jakikolwiek podmiot nie powinien ponosić ciężarów i konsekwencji sytuacji, której nie mógł przewidzieć i której nie mógł zapobiec. Niewykonanie zobowiązań umownych z takiego powodu nie rodzi odpowiedzialności odszkodowawczej, powinien jednak istnieć związek przyczynowy pomiędzy niewykonaniem umowy a wystąpieniem siły wyższej.

Polski ustawodawca, pomimo używania w aktach prawnych pojęcia „siła wyższa”, nie zdecydował się na jego zdefiniowanie. W orzecznictwie, w tym Sądu Najwyższego, wyklarowany został pogląd, zgodnie z którym siła wyższa to zdarzenie nadzwyczajne, zewnętrzne, o nieznacznym stopniu prawdopodobieństwa (bądź wręcz niemożliwe do przewidzenia) i niemożliwe do opanowania oraz zapobieżenia (przy czym w tym przypadku chodzi również o skutki tego zdarzenia). Stan określany w ten sposób powinien istnieć obiektywnie.

Jako przykłady siły wyższej wskazuje się takie okoliczności jak katastrofy żywiołowe (trzęsienia ziemi, powodzie, huragany, wybuchy wulkanów), działania wojenne i terrorystyczne, gwałtowne rozruchy, akty władzy publicznej czy epidemie.

Niewykonanie umowy z powodu siły wyższej prowadzi do braku odpowiedzialności za powstałe z tego powodu szkody. Jak jednak wspomniano, samo wystąpienie siły wyższej nie jest wystarczające – musi istnieć związek pomiędzy niewykonaniem umowy a siłą wyższą. Mowa tu zarówno o związku przyczynowym, jak i zbieżności w czasie.

Nie budzi wątpliwości, że w przypadku, gdy umowa powinna być wykonywana w całości bądź w pewnym zakresie na terenie dotkniętym siłą wyższą (bazując na najbardziej aktualnym przykładzie – jak powoli ma to miejsce w przypadku pandemii koronawirusa, z powodu której część terenów objęta jest kwarantanną), lub gdy wymaga przewozu towarów przez te tereny, jej niewykonanie nie będzie rodzić odpowiedzialności odszkodowawczej. Podobnie należałoby ocenić sytuację, gdy uniemożliwione z tych przyczyn jest działanie podwykonawcy, od którego uzależnione jest wykonanie umowy przez którąkolwiek ze stron.

Oznacza to co do zasady brak kar, brak odszkodowań oraz konieczność dokończenia umowy po ustaniu siły wyższej. Przepisy milczą na temat ewentualnego wygaśnięcia zobowiązania, prawa do wypowiedzenia umowy czy też jakichkolwiek innych uprawnień przysługujących stronom – mogą być one jednak regulowane indywidualną umową.

Co natomiast w sytuacji, gdy na danym terytorium nie zdecydowano się jeszcze (bądź w ogóle) na daleko idące środki bezpieczeństwa, a zatem gdy na przykład dany teren nie został zamknięty, lecz publikowane są jedynie zalecenia dotyczące stosowania środków ostrożności i ograniczenia aktywności? W wielu przypadkach strona umowy chce rozwiązać ją z uwagi na istniejące lub jeszcze potencjalne zagrożenie. Czasem trudno mówić w takim przypadku o bezpośrednim wpływie siły wyższej na niewykonanie umowy, nie oznacza to jednak automatycznego uznania, że wystąpienie siły wyższej się do tego nie przyczyniło. Każdy przypadek należy jednak oceniać indywidualnie, mając na uwadze, że w razie sporu konieczne będzie udowodnienie, że wykonanie umowy było ze względu na wystąpienie siły wyższej niemożliwe. Wydaje się jednak przy tym, że jeśli obiektywne przeszkody rzeczywiście mogą przyczynić się do niewykonania umowy, to odpowiedzialność odszkodowawcza powstać nie powinna.

Nie można natomiast powoływać się na siłę wyższą jeżeli skutkom zdarzenia zewnętrznego, niemożliwego do przewidzenia strona umowy mogła zapobiec.

 

„Specustawa koronawirusowa”

W tzw. „specustawie koronawirusowej”, czyli ustawie z dnia 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych, uchwalonej na potrzeby walki ze skutkami koronawirusa, wskazano wprost, że zarządzający lotniskiem, zarządzający dworcem kolejowym, przewoźnik lotniczy, kolejowy lub drogowy, nie ponoszą odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną w związku z uzasadnionymi działaniami władz publicznych mającymi na celu przeciwdziałanie COVID-19, w szczególności za brak możliwości przewozu.

W tym zakresie ustawa dotyczy jednak wyłącznie wskazanych powyżej podmiotów – tymczasem problem dotyczy znacznie większej grupy przedsiębiorców i rodzajów działalności.

 

Regulacje międzynarodowe

Biorąc pod uwagę, że wiele umów to umowy o charakterze i zasięgu międzynarodowym, kilka słów należy poświęcić i temu zagadnieniu. W tym zakresie bardzo dużo zależy przede wszystkim od tego, jakie prawo jest prawem właściwym dla danej umowy, to znaczy jakie prawo ma zastosowanie przy jej ocenie, w tym również w kontekście ewentualnej odpowiedzialności odszkodowawczej.

Kwestię prawa właściwego dla zobowiązań umownych w przypadku umów wewnątrzunijnych reguluje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 593/2008 z 17 czerwca 2008 r. w sprawie prawa właściwego dla zobowiązań umownych – Rzym I. Z kolei w przypadku transakcji wybiegających zakresem poza UE, zastosowanie znajdą przede wszystkim umowy międzynarodowe zawarte pomiędzy danymi państwami.

Pamiętać należy przy tym, iż w znacznej części wypadków stronom przysługuje prawo wyboru ustalenia, prawo którego państwa będzie właściwe dla danego kontraktu.

Ponadto również w Konwencji Narodów Zjednoczonych o międzynarodowej sprzedaży towarów (CISG) podpisanej w Wiedniu dnia 11 kwietnia 1980 r., dopuszczono możliwość powołania się na działanie siły wyższej. Zgodnie z artykułem 79 strona nie ponosi odpowiedzialności za niewykonanie któregoś ze swych obowiązków, jeżeli udowodni, że niewykonanie to nastąpiło z powodu przeszkody od niej niezależnej i nie można było od niej rozsądnie oczekiwać wzięcia pod uwagę tej przeszkody w chwili zawarcia umowy lub uniknięcia bądź przezwyciężenia przeszkody lub jej następstw. Zwolnienie od odpowiedzialności obowiązuje tylko w okresie trwania przeszkody, a strona nie wykonująca umowy powinna zawiadomić kontrahenta o przeszkodzie i jej wpływie na zdolność do wykonania umowy.

CISG ma zastosowanie do umów sprzedaży towarów między stronami mającymi siedziby handlowe w różnych państwach, jeżeli państwa te są państwami-sygnatariuszami lub jeśli prawem właściwym dla umowy jest prawo państwa-sygnatariusza CISG, w tym prawo polskie. Jej stosowanie do danej umowy można jednak wyłączyć. Wśród państw-sygnatariuszy znajduje się większość państw europejskich (choć nie należy do nich na przykład Wielka Brytania), ale także, między innymi, Kanada, Chiny, Meksyk, Australia czy Stany Zjednoczone.

 

Jakie działania należy podjąć w obecnej sytuacji?

W pierwszej kolejności warto przyjrzeć się zawartym umowo pod kątem postanowień dotyczących siły wyżej – strony mogą indywidualnie umówić się, co traktują jako siłę wyższą, i w jaki sposób regulują chociażby kwestie odpowiedzialności oraz dalszej współpracy (szerzej na ten temat w dalszej części artykułu).

Jeśli postanowień tych brak, bądź co do ich treści powstaje spór interpretacyjny, nadzwyczajny charakter zaistniałej sytuacji (jak zresztą każdej, w której można mówić o wystąpieniu siły wyższej) sugeruje, aby znaleźć porozumienie z kontrahentami na drodze polubownej. To zdecydowanie najszybsza droga do rozwiązania problemu, choć, niestety, druga strona nie zawsze musi wykazywać wolę dojścia do porozumienia – tym bardziej, że nierzadko transakcje handlowe charakteryzują się wielością zaangażowanych w nie podmiotów. Ogromne pieniądze, które często za tymi transakcjami stoją, przesłaniają zdroworozsądkowe myślenie i uniemożliwiają dojście do porozumienia.

Dlatego kolejną możliwość przewidują wprost przepisy kodeksu cywilnego. Zgodnie z art. 357[1] k.c., jeżeli z powodu nadzwyczajnej zmiany stosunków spełnienie świadczenia byłoby połączone z nadmiernymi trudnościami albo groziłoby jednej ze stron rażącą stratą, czego strony nie przewidywały przy zawarciu umowy, sąd może po rozważeniu interesów stron, zgodnie z zasadami współżycia społecznego, oznaczyć sposób wykonania zobowiązania, wysokość świadczenia lub nawet orzec o rozwiązaniu umowy. Jest to tzw. klauzula rebus sic stantibus.

Zmiana stosunków musi mieć charakter nadzwyczajny, tj. wyjątkowy, niespotykany w normalnym toku spraw. Może mieć tło przyrodnicze (nieurodzaj, niezwykle surowa zima), jak i społeczne (wojna, gwałtowna zmiana ustroju politycznego). Jako przykłady zdarzeń powodujących nadzwyczajną zmianę stosunków wskazuje się epidemie, operacje wojenne, strajki generalne, różnego rodzaju klęski żywiołowe, nadzwyczajną, szczególnie głęboką zmianę sytuacji gospodarczej, objawiającą się hiperinflacją, gwałtownym spadkiem dochodu narodowego, masowymi upadłościami przedsiębiorstw.

Na mocy tego przepisu sąd może zaingerować w treść umowy – nie może zmienić rodzaju świadczenia, ma jednak uprawnienie do odmiennego uregulowania sposobu wykonania zobowiązania, wysokości świadczenia czy terminu jego spełnienia. Najdalej idącym rozstrzygnięciem sądu może być nawet decyzja o rozwiązaniu umowy.

Możliwość tę należy jednak traktować jako ostateczność – wszystko przez to, że wiąże się ona z czasochłonnym postępowaniem sądowym, dodatkowymi kosztami i stanem niepewności. Tymczasem gdy przedsiębiorca na skutek nadzwyczajnych okoliczności znajdzie się na skraju upadłości, nawet przy korzystnym rozstrzygnięciu sądu może być za późno na odwrócenie dotychczasowych skutków.

Jakie działania należy podjąć po ustaniu siły wyższej?

Jak zostało wcześniej wskazane, strony na wielu płaszczyznach mogą samodzielnie i swobodnie regulować treść wiążącej je umowy. Bardzo często zdarza się, że w ramach przysługującej im swobody strony wprowadzają do kontraktów klauzule siły wyższej – regulujące co pod tym pojęciem strony rozumieją, a także skutki jej wystąpienia. W ten sposób strony mogą zapobiegawczo ustalić warunki współpracy w przypadku wystąpienia siły wyższej jako okoliczności, za które żadna z nich odpowiedzialności nie ponosi. Wskazane jest także zdefiniowanie, co strony rozumieją pod pojęciem siły wyższej – może to (choć oczywiście nie musi) pozwolić uniknąć sporów dotyczących tego, co w danych okolicznościach powinno być traktowane jako siła wyższa.

 

W obliczu braku definicji ustawowej „siły wyższej” mogą na tym polu wielokrotnie pojawiać się wątpliwości interpretacyjne. O ile niektóre przypadki wątpliwości budzić nie będą, o tyle łatwo wyobrazić sobie sytuacje, gdy będzie inaczej – chociażby w przypadku epidemii wirusa, gdy co prawda wpływa ona na codzienne funkcjonowanie na danym terenie, ale formalnie nie zostaną podjęte decyzje wprost uniemożliwiające wykonywanie działalności gospodarczej.

 

Strony powinny ustalić przy tym, jak kształtować się będzie ich odpowiedzialność w takich przypadkach i w jaki sposób, po ustaniu siły wyższej, umowa będzie dalej wykonywana, lub czy przysługiwać im będzie prawo do jej rozwiązania. Trzeba mieć bowiem świadomość, że ustanie siły wyższej to jedna strona medalu – czym innym jest natomiast powrót do normalnego funkcjonowania. Z drugiej strony kontrahenci mogą równie dobrze postanowić, że ponoszą odpowiedzialność nawet w przypadku wystąpienia siły wyższej – choć postanowienie takie obarczone jest niezwykle wysokim ryzykiem.

 

W przypadku braku umownego uregulowania tych kwestii, zastosowanie znajdują przepisy ogólne, w tym przepisy kodeksu cywilnego. Te, jak wiadomo, są natomiast w zakresie siły wyższej bardzo ograniczone, i pomimo w miarę jednolitej linii orzeczniczej pozostawiają szerokie pole do  interpretacji oraz uzależniają każdy przypadek od indywidualnych okoliczności. Dlatego warto przy ustalaniu zasad współpracy pochylić się i nad tą kwestią – choć prawdopodobieństwo wystąpienia kataklizmu jest relatywnie niewielkie, to jego skutki mogą być tragiczne.

 

***

 

Wystąpienie siły wyższej, takiej jak epidemia, może stanowić przesłankę wyłączającą odpowiedzialność za niewykonanie zobowiązania umownego. Kluczowa jest jednak analiza postanowień konkretnych umów, które w pierwszej kolejności mogą indywidualnie regulować tę kwestię, w drugiej natomiast wskazywać prawo właściwe do jej oceny. Co do zasady jednak, jeśli obiektywne przeszkody faktycznie mogą przyczynić się do niewykonania umowy, to odpowiedzialność odszkodowawcza z tego tytułu powstać nie powinna.

 

Możliwość uściślenia rozumienia siły wyższej na potrzeby konkretnego stosunku prawnego może się okazać kluczowa dla oceny i rozstrzygnięcia danej sprawy. Dlatego warto zadbać przede wszystkim o to, by we wszelkich przyszłych umowach zapisy tego typu się znajdowały.

apl. adw. Wojciech Zych

Poznaj nowe możiwości

Odpowiemy ASAP

Not readable? Change text. captcha txt